Dyskusja kategorii:Ukraina

Treść strony nie jest dostępna w innych językach.
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Chciałbym dodać w kategorii:Ukraina podkategorię:Ukraińskie organizacje. Co o tym sądzicie ? --Birczanin 16:26, 12 paź 2006 (CEST) Ukraina to sztucznie stworzone państwo, w granicach wytyczonych przez ZSRR, z na siłę dorabianą tożsamością, spojone sprzeciwem wobec czegokolwiek innego i przeświadczeniem że "my Ukraińcy jesteśmy najlepsi, no bo tak". Czy jednak takie państwo nie ma prawa istnieć?[odpowiedz]

Ukraina - państwo

Historia cywilizacji daje wiele przykładów państw sztucznych, istniejących wbrew podziałom terytorialnym i etnicznym. Począwszy od takich tworów jak Państwo Moskiewskie czy USA a skończywszy na małych organizmach afrykańskich, widać przykłady istniejących przez stulecia państw, których granice biegną w poprzek terytoriów plemion i ras. System państwa, ma bowiem zapewnić działanie społeczności, a w mniejszym stopniu spajać ją mentalnie. Pierwsza Rzeczypospolita nie była w tym wyjątkiem. Była "Rzeczą-wspólną" Obojga (czyli "wielu") narodów, spajająca jedną ideą ludzi różnych narodowości i wyznań i nie raz zmieniała granice na skutek takich czy innych działań. Dzisiejsza Ukraina to przylakierowanie w 1991 r. granic wymyślonych przez sowietów tylko po to, aby dzielić i rządzić, aby stawiać granice w nienaturalnych miejscach a zmuszać do współistnienia kultury przeciwne i niespójne. Taka była polityka ludnościowa Stalina zapewniająca mu spokój i wewnętrzne skłócenie, podejrzenia i donosy. Ukraina jako państwo na pewno nie ma naturalnych granic etnicznych, ale historia pokazuje że nie musi to być przeszkodą w funkcjonowaniu o ile rozwinie się współpracę z sąsiadami.

Ukraina - naród

Samo pojęcie "naród ukraiński" jest pojęciem wymyślonym na przełomie XIX i XX wieku przez masona, wychowańca rosyjskiej szkoły antypolskiej i polityka Hruszewskiego. Celem było zniszczenie wyjątkowości prastarych kultur Rusinów, Haliczan, Włodzimierców i in. i utworzenie tworu obejmującego wszelkie terytorialne podboje Rurykowiczów.

Młode państwo - jakim jest organizm stworzony 26 lat temu - gwałtownie potrzebuje tożsamości. Trwają więc intensywne prace nad wymyśleniem sensu. Tragiczny brak idei wspólnej pokazuje flaga Ukrainy. Nie udało się tam umieścić niczego co było by wyjątkowe. Zboże i niebo mogą być symbolem dla 80% ludzkości. Wmusza się więc w Ukraińców przeświadczenie, że wyjątkowa kultura ukraińska to społeczność zaporoskich Kozaków z wiszącym na głowie chwostem, służącym pierwotnie do oganiania się prze muchami. Komiksy państwowotwórcze pełne są wielkich półnagich mięśniaków z buzdyganami, ogolonych, prymitywnych i jurnych. Aby wizerunek ocieplić dodaje się do nich dziewczęta (żyjące dawniej 600 km na pn-zachód) ubrane w rusińskie stroje ludowe, w seksowne białe bluzki z kolorowymi, ostrymi, dobrze psychologicznie działającymi wzorami i wieńcami hiper-romantycznych kłosów na głowie. Takie dziewczęta kilkaset lat wcześniej mogły by przez Kozaków zostać jedynie zniewolone. Zwykli mieszkańcy są coraz bardziej przekonani, że w Ukrainie wszystko jest najlepsze na świecie, a podważanie tego przekonania jest odbierane jako atak personalny.

Ukraina - manipulacja

Żeby powyższe braki ukryć historycy ukraińscy gwałtownie pracują nad odnalezieniem elementów uzasadniających istnienie Ukrainy. To co wyczytać można nawet na polskiej Wikipedii jest (ja zwykle zresztą) tak wielkim zbiorem manipulacji, że dyskusja z tym musiała by mieć kilkaset stron. Choć w XVII wieku nikomu by do głowy nie przyszło mówić słowo "ukraina" jako określenie państwa czy narodu, to niektórzy historycy twierdzą, że tu była ona od zawsze. Nie ma dla nich znaczenia to, że władcy byli z pochodzenia Rurykowiczami - a więc rodem północnym, nie ma znaczenia praktycznie wytrzebienie terenów przez najazdy mongolskie i założenie całkowicie nowych osad na pustce, nie ma znaczenia to, że bohater Chmielnicki zakończył swoje opozycyjne bijatyki i morderstwa poddaniem Moskwie. Na siłę miesza się Kozaków (żyjących w naddnieprzańskich oczeretach w okolicach Krymu) z Rusinami będącymi częścią kultury słowiańskiej. Na siłę też do Ukraińców włącza się Wołochów - naród, który do Rzeczpospolitej przyszedł w XIV-XVI wiekach z Siedmiogrodu, a wcześniej z Gór Dynarskich - tworząc tutaj piękne etnosy huculskie, bojkowskie, łemkowskie czy góralskie. Robi się wszystko aby mimochodem zniszczyć wszelkie pozostałości 750 lat kultury polskiej. "Zawsze wierne" polskie miasta takie jak Lwów - serca, centra duchowości Rzeczpospolitej, uznaje się za ukraińskie tylko dlatego, że istniały kilkanaście lat jako osady założone np. przez Lwa Rurykowicza - (ważne że nie-Polaka). Ruiny kościołów ulegają degradacji. Na Wołyniu znikło z powierzchni ziemi kilka całych parafii i wiele wsi. Nazwy kojarzące się z Polakami utrzymuje się w brzmieniu wymyślonym przez stalinowców - np. Krystynopol (od Krystyny Potockiej) - Czerwonograd, Janów (od Jana II Sobieskiego) - Ivano-Frankowe, Stanisławów-Iwanofrankowsk. Zlikwidowanych zostało kilkaset nazw takich jak Legionowo, Stupnica Polska, Wolica Polska. W ocalałych pałacach robi się muzea sztuki cerkiewnej. W każdej najmniejszej wsi stawia (najchętniej na przeciwko ruin kościoła, lub na miejscu dworu) pomnik Tarasa Szewczenki wyrzeźbiony w socrealistycznej formie niczym kroczący Lenin. Hołubi się za to wszelkie formy antypolskie wymyślone przez Stalina, po 26 latach wciąż nie pozbyto się sowieckich naleciałości. Język ukraiński, choć dużo bliższy polskiemu niż rosyjskiemu to zapisuje się go w sposób podobny do tego drugiego - czyli cyrylicą.

Wnioski

Ukraina jako państwo, naród i pomysł mają wiele wad i są podtrzymywane sztucznie. Jednak trzeba powiedzieć, że podobne wady istnieją w wielu innych państwach. Manipulacje poczuciem państwowości widać na całym świecie, choćby w hollywoodzkich filmach gdzie bohaterowie walczący z kosmitami obowiązkowo poświęcają życie dla flagi czy prezydenta, a stanowiska przeciwne są krytykowane nawet przez teoretycznie zbuntowanych nastolatków. Niedoskonałość państwa, narodu czy kultury istnieje zawsze i Ukraina nie wyróżnia się tutaj na tle innych państw. Nikt nie podejmuje pomysłów zmiany granic USA. Burzy się w nas krew aby walczyć z manipulacjami, jednak jakakolwiek rewizja granic była by obecnie zamianą jednego fatalnego kształtu na inny.

Trzeba wyraźnie powiedzieć, że skłócanie narodów centralnej Europy leży w głębokim interesie zarówno Moskwy jak i Berlina. Wykorzystuje się do tego wszystkie powyżej opisane elementy. Jedność, budowanie współpracy, szukanie cech wspólnych jest dla nich zagrożeniem gospodarczym. Dopóki istnieje tu silnie zmieszany tygiel, dopóty bijemy się sami ze sobą, osłabiamy, wyniszczamy. Dlatego agentura zarówno moskiewska jak i niemiecka podsyca wszelkie ruchy skrajnie nacjonalistyczne, zachęca do agresywnego rewizjonizmu, maluje sprayem po pomnikach bohaterów, hałaśliwie wykrzykuje na ulicach i generalnie zwraca na siebie uwagę. Bezmyślnie dają się tutaj wykorzystywać niektórzy politycy, historycy a nawet księża, po obu stronach granicy - na bazie słusznego smutku po zamordowanych przodkach ferując hasła typu "nigdy im nie podam ręki".

Niestety często nie pomagają nam, a często przeszkadzają pomniki pomordowanych. Analiza socjologiczna pokazuje, że niewiele zmieniają one w społeczności, za to podsycają antagonizmy. Pomimo tego że są słuszne, nie działają dobrze. Są za to efektowne, a ich autorzy mają okazję na otwarciu zrobić sobie zdjęcie z oficjelami.

Jedność centralnej Europy, współpraca gospodarcza i kulturowa leży w strategicznym interesie Polski i Ukrainy. Zróbmy wszystko, aby pamiętając o niedoskonałościach mądrze budować wspólnotę a wtedy będziemy mieli większą szansę przywrócić prawdę i normalność. Zróbmy wszystko by tworzyć mosty i odsiewać to co nas niszczy. Działajmy twórczo a nie destrukcyjnie. Granice państwowe na obszarze międzymorza nie muszą być granicą kultury i dobrego serca, mogą być liniami na mapie, istotnymi ze względów technicznych, ale nie przeszkadzających we współdziałaniu. Pomagajmy sobie wzajemnie odsiewać ziarno od plew, agenturę od dobrych ludzi, docierajmy do prawdy kulturowej, bo to może poprawić nasz byt i przywrócić tożsamość.

Uzupełnienie

Bardzo ważne jest aby pamiętać o wspieraniu akcji szczególnie tych, które pomagają Polakom na Kresach. Chodzi jednak o te akcje które nie tylko pomagają w codziennym życiu ale konstruktywnie uzupełniają polską edukację. Mogą one wiele zdziałać na polu tworzenia mostów. Polacy żyją tam w nieustannym kulturowym nacisku i potrzebują wiele siły aby wytrwać, zachować poczucie godności i odzyskać utraconą w czasach sowieckich tożsamość. Biedy jest wiele, ale oprócz dostarczania produktów żywnościowych czy ubrań (często używanych potem do handlu), potrzebne są bardzo precyzyjne i przemyślane akcje dostarczania materiałów i wiedzy o polskiej historii, języku, moralności. Jedną z nielicznych akcji tego typu jest Polska sięga dalej niż myślisz - to prawdziwe odtwarzanie dziedzictwa kulturowego Rzeczypospolitej