Gazociąg Północny: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Konarski (dyskusja | edycje)
Linia 22: Linia 22:


== Racjonalność ekonomiczna ==
== Racjonalność ekonomiczna ==
Rosjanie i Niemcy zgodnie twierdzą, iż wysokie koszty budowy gazociągu tą trasą zostaną zrównoważone brakiem kosztów tranzytu przez Polskę, kraje bałtyckie czy [[Ukraina|Ukrainę]], zatem z ekonomicznego punktu widzenia projekt ten, jako inwestycja długoterminowa, ma uzasadnienie ekonomiczne.
Rosjanie i Niemcy zgodnie twierdzą, iż wysokie koszty budowy gazociągu tą trasą zostaną zrównoważone brakiem kosztów tranzytu przez Polskę, Litwę, Łotwę, Białoruś czy [[Ukraina|Ukrainę]], zatem z ekonomicznego punktu widzenia projekt ten, jako inwestycja długoterminowa, ma uzasadnienie ekonomiczne.
Jednakże spółka zajmująca się budową "Gazociągu Północnego" ("Nord Stream") nie prowadziła żadnych rozmów i konsultacji w sprawie opłat tranzytowych gazu gazociągiem wybudowanym na terytorium Polski, Litwy i Estonii z rządami tych państw w celu ustalenia wysokości opłat tranzytowych.
Jednakże spółka zajmująca się budową "Gazociągu Północnego" ("Nord Stream") nie prowadziła żadnych rozmów i konsultacji w sprawie opłat tranzytowych gazu gazociągiem wybudowanym na terytorium Polski, Litwy i Estonii z rządami tych państw w celu ustalenia wysokości opłat tranzytowych.
Do dziś nie są znane koszty usunięcia pozostałości broni chemicznej i biologicznej oraz pozostałości po II wojnie światowej zatopionych na dnie Bałtyku na trasie "Gazociągu Północnego".
Do dziś nie są znane koszty usunięcia pozostałości broni chemicznej i biologicznej oraz pozostałości po II wojnie światowej zatopionych na dnie Bałtyku na trasie "Gazociągu Północnego".
Do dziś nie są oszacowane szkody środowiska , flory, fauny i dna Bałtyku.
Do dziś nie są oszacowane szkody środowiska, flory, fauny i dna Bałtyku.
Do dziś też nie wiadomo, o ile koszty eksploatacji gazociągu poprowadzonego po dnie Bałtyku przewyższą koszty eksploatacji gazociągu wybudowanego po terytorium lądowym (bez opłat tranzytowych).
Do dziś też nie wiadomo, o ile koszty eksploatacji gazociągu poprowadzonego po dnie Bałtyku przewyższą koszty eksploatacji gazociągu wybudowanego po terytorium lądowym (bez opłat tranzytowych).


Według przeciwników projektu (głównie polityków z Polski i z krajów bałtyckich) wszystkie powyższe tezy, brak przeprowadzenia konsultacji z Polską , Litwą i Estonią, zaangażowanie Kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera oraz niemieckiego MSZ, Kanclerz Angeli Merkel do forsowania projektu wbrew liczbom i racjonalnym argumentom, zagrożeniom ekologicznym flory i fauny, oraz dna Bałtyku uzasadnia
Według przeciwników projektu (głównie polityków z Polski i z krajów bałtyckich) wszystkie powyższe tezy, brak przeprowadzenia konsultacji z Polską, Litwą i Estonią, zaangażowanie Kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera oraz niemieckiego MSZ, Kanclerz Angeli Merkel do forsowania projektu wbrew liczbom i racjonalnym argumentom, zagrożeniom ekologicznym flory i fauny, oraz dna Bałtyku uzasadnia stwierdzenie, że projekt "Nord Stream" wybudowania "Gazociągu Północnego" jest projektem politycznym bez racjonalnego i zweryfikowanego uzasadnienia ekonomicznego godzącym w jedność i spójność Unii Europejskiej, zagrażając jej bezpieczeństwu energetycznemu oraz ekonomicznemu.
stwierdzenie, że projekt "Nord Stream" wybudowania "Gazociągu Północnego" jest projektem politycznym bez racjonalnego i zweryfikowanego uzasadnienia ekonomicznego godzącym w jedność i spójność Unii Europejskiej, zagrażając jej bezpieczeństwu energetycznemu oraz ekonomicznemu.


Według zwolenników projektu gazociąg ten ma uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ dla Rosji Polska jest krajem mało przewidywalnym, co grozi przerwaniem dostaw. W przypadku długoterminowych inwestycji infrastrukturalnych pewność zysku jest dużo ważniejsza od jego wysokości. Zwracają także uwagę, na fakt polskie władze nie protestowały przeciwko zagrożeniom ekologicznym, oraz nie zwracały uwagi na racjonalność ekonomiczną w przypadku budowy gazociągu norweskiego.
Według zwolenników projektu gazociąg ten ma uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ dla Rosji Polska i kraje bałtyckie są jakoby mało przewidywalne, co groziłoby przerwaniem dostaw. W przypadku długoterminowych inwestycji infrastrukturalnych pewność zysku jest dużo ważniejsza od jego wysokości. Zwracają także uwagę, na fakt że polskie władze nie protestowały przeciwko zagrożeniom ekologicznym, oraz nie zwracały uwagi na racjonalność ekonomiczną w przypadku budowy gazociągu norweskiego.


== Kontrowersje ==
== Kontrowersje ==

Wersja z 14:48, 7 gru 2010

Schematyczna trasa gazociągu północnego

Gazociąg północny – budowany gazociąg służący do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec. Według planów, będzie przebiegać dnem Morza Bałtyckiego, omijając Polskę i republiki bałtyckie.
29 sierpnia 2006 Rosyjski Gazprom oraz niemieckie E-ON-Ruhrgas i BASF podpisały w Moskwie porozumienie końcowe dotyczące budowy Gazociągu Północnego (konsorcjum Nord Stream).

Budowa

Umowę o rozpoczęciu budowy podpisano 8 września 2005, jej zakończenie przewiduje się w 2011 roku. Gazociąg będzie przebiegał z miejscowości Babajewo w rosyjskim obwodzie wołogodzkim do brzegu Morza Bałtyckiego w Wyborgu, a następnie dnem Morza Bałtyckiego do Lubmina koło Greifswaldu w Niemczech.

Gazociąg Północny będą tworzyły dwie nitki, a jego całkowita długość ma wynieść 1220 km,w tym 1189 km wyniesie odcinek podmorski. Jedynie oba odcinki końcowe przebiegać będą przez wody terytorialne (Rosji i Niemiec) zaś pozostała, przeważająca część przebiegać będzie przez strefy ekonomiczne Szwecji, Finlandii i Danii. Jako pierwsza zgodę wydała Dania,[1] następnie Szwecja[2] i Finlandia[3][4]. Latem 2007 r. zmieniono planowany przebieg gazociągu, po zmianach planuje się ominąć Bornholm od północy.[5]

Koszt gazociągu jest planowany na 7,4 miliardy euro[6], tzn. o wiele więcej, niż alternatywy lądowej. Inwestorzy uzasadniają sensowność ekonomiczną oszczędnością opłat tranzytowych. Według zapewnień byłego prezydenta Rosji, Władymira Putina, gazociąg ma osiągnąć wydajność 27 miliardów m³ gazu rocznie, po oddaniu pierwszej nitki, a 55 mld m³ rocznie po oddaniu do użytku drugiej nitki, kilka lat później. W budowie tych instalacji udział bierze rosyjska Flota Bałtycka, która po zakończeniu prac ma chronić to przedsięwzięcie. Okręty hydrograficzne biorą udział w wyznaczaniu przebiegu tej linii, a bezzałogowe wojskowe batyskafy będą układały jej instalacje.

W grudniu 2008 r. prace zostały wstrzymane z powodu kryzysu gospodarczego na świecie i małej opłacalności jego budowy.

Dmitrij Miedwiediew podczas uroczystości otwarcia budowy gazociągu (9 kwietnia 2010).

9 kwietnia 2010 r. w okolicach Gotlandii nastąpiło oficjalne otwarcie budowy gazociągu północnego z udziałem m. in. Dmitrija Miedwiediewa i Gerharda Schroedera. Prace budowlane rozpoczęto od ułożenia pierwszego odcinka gazociągu. Tempo układania podmorskiej rury szacowane jest na około 2,5 km dziennie.

Pierwsza nitka gazociągu będzie działać już we wrześniu 2011 roku, a druga w 2012 roku.[7]

Udziałowcy

Budowę prowadzi konsorcjum, w którym 51% udziałów ma rosyjska firma naftowa Gazprom, a niemieccy partnerzy Wintershall (należący do BASF) i E.ON Ruhrgas po 20% oraz holenderski N.V. Nederlandse Gasunie - 9%. Gasunie dołączyło 10 czerwca 2008 przejmując po 4,5% udziałów niemieckich partnerów[8].

Racjonalność ekonomiczna

Rosjanie i Niemcy zgodnie twierdzą, iż wysokie koszty budowy gazociągu tą trasą zostaną zrównoważone brakiem kosztów tranzytu przez Polskę, Litwę, Łotwę, Białoruś czy Ukrainę, zatem z ekonomicznego punktu widzenia projekt ten, jako inwestycja długoterminowa, ma uzasadnienie ekonomiczne. Jednakże spółka zajmująca się budową "Gazociągu Północnego" ("Nord Stream") nie prowadziła żadnych rozmów i konsultacji w sprawie opłat tranzytowych gazu gazociągiem wybudowanym na terytorium Polski, Litwy i Estonii z rządami tych państw w celu ustalenia wysokości opłat tranzytowych. Do dziś nie są znane koszty usunięcia pozostałości broni chemicznej i biologicznej oraz pozostałości po II wojnie światowej zatopionych na dnie Bałtyku na trasie "Gazociągu Północnego". Do dziś nie są oszacowane szkody środowiska, flory, fauny i dna Bałtyku. Do dziś też nie wiadomo, o ile koszty eksploatacji gazociągu poprowadzonego po dnie Bałtyku przewyższą koszty eksploatacji gazociągu wybudowanego po terytorium lądowym (bez opłat tranzytowych).

Według przeciwników projektu (głównie polityków z Polski i z krajów bałtyckich) wszystkie powyższe tezy, brak przeprowadzenia konsultacji z Polską, Litwą i Estonią, zaangażowanie Kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera oraz niemieckiego MSZ, Kanclerz Angeli Merkel do forsowania projektu wbrew liczbom i racjonalnym argumentom, zagrożeniom ekologicznym flory i fauny, oraz dna Bałtyku uzasadnia stwierdzenie, że projekt "Nord Stream" wybudowania "Gazociągu Północnego" jest projektem politycznym bez racjonalnego i zweryfikowanego uzasadnienia ekonomicznego godzącym w jedność i spójność Unii Europejskiej, zagrażając jej bezpieczeństwu energetycznemu oraz ekonomicznemu.

Według zwolenników projektu gazociąg ten ma uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ dla Rosji Polska i kraje bałtyckie są jakoby mało przewidywalne, co groziłoby przerwaniem dostaw. W przypadku długoterminowych inwestycji infrastrukturalnych pewność zysku jest dużo ważniejsza od jego wysokości. Zwracają także uwagę, na fakt że polskie władze nie protestowały przeciwko zagrożeniom ekologicznym, oraz nie zwracały uwagi na racjonalność ekonomiczną w przypadku budowy gazociągu norweskiego.

Kontrowersje

Gazociąg jest poddawany międzynarodowej krytyce, najsilniejszej ze strony Polski i państw bałtyckich, z następujących powodów:

  • Gazociąg jest postrzegany jako ruch polityczny, mający na celu ominięcie ww. krajów tranzytowych.[9]. Polska i kraje bałtyckie obawiają się możliwości używania gazociągu jako instrumentu wywierania przez Rosję nacisku politycznego. Jako przykład takiej polityki Rosji podaje się konflikt naftowy z Ukrainą z 2005 roku.
    Były polski Minister Obrony Narodowej, a obecnie Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski przyrównał nawet umowę o budowie gazociągu do Paktu Ribbentrop-Mołotow.[10]
  • Podważana jest racjonalność ekonomiczna przedsięwzięcia. Jego projektantom i wykonawcom zarzuca się nieuwzględnienie ogromnych kosztów obsługi i konserwacji gazociągu biegnącego po dnie Bałtyku, które, zdaniem przeciwników projektu, przewyższą zyski z uniknięcia opłat tranzytowych.
  • Omijane gazociągiem kraje podnoszą kwestię obniżenia swojego bezpieczeństwa energetycznego.
  • Zastrzeżenia mają ekolodzy. Wskazują na ryzyko naruszenia zalegającej na dnie Bałtyku (w beczkach i wrakach okrętów) broni chemicznej, pozostałej po obydwu wojnach światowych, co mogłoby spowodować nieodwracalne zniszczenia w ekosystemie Bałtyku.[11] Rosja uważa te obawy za nieuzasadnione, twierdząc, że budowa gazociągu przyczyni się raczej do oczyszczenia Bałtyku z owych groźnych składowisk.
  • Zastrzeżenia ekologów dotyczą również naruszenia dna morskiego i skał będących siedliskiem dla żywych organizmów (wykop szeroki na 15 m) oraz zagrożeń dla rezerwatów w Zatoce Greisfwaldzkiej[12]
  • Podnosi się kwestię uzależnienia Europy Zachodniej od jednego źródła gazu, budowa gazociągu bałtyckiego jest postrzegana jako próba zwiększenia uzależnienia Unii Europejskiej od dostaw rosyjskich.[13]
  • Pojawiły się również pytania o to czy gazociąg nie narusza wyłącznej strefy ekonomicznej Estonii.[14]

Rosjanie odpowiadają, że to powyższe zarzuty są motywowane politycznie, a także ekonomicznie, według symulacji ekonomicznych, najwięcej na budowie gazociągu północnego straci Polska, a chodzi o kwoty rzędu miliardów dolarów.[15]

Skandal polityczny w Niemczech

Były kanclerz Niemiec, Gerhard Schröder oraz były prezydent Rosji, Władimir Putin, byli silnymi obrońcami idei gazociągu, gdy projekt był jeszcze w fazie negocjacji. Umowa między Rosją a Niemcami została podpisana na 2 tygodnie przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech. Wkrótce po nich, były już kanclerz Gerhard Schröder zgodził się objąć stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej konsorcjum powołanego do budowy gazociągu.

Zostało to okrzyknięte skandalem, nie tylko przez niemieckie, ale i międzynarodowe media, jako konflikt interesów.[16] [17]. Podniesiono zarzut, że decyzja o podpisaniu kontraktu z Rosją mogła być motywowana osobistymi korzyściami, nie zaś interesem Niemiec.

Podobne kontrowersje wywołało działanie fińskiego polityka Paavo Lipponena. Pełniąc funkcję premiera był on zwolennikiem projektu Gazociągu Północnego. Po zakończeniu działalności politycznej w 2008 został zatrudniony przez spółkę Nord Stream. Do jego obowiązków należy wspieranie Nord Stream w kontaktach z władzami i instytucjami fińskimi.

Zobacz też

Linki zewnętrzne