Wikipedysta:Paramylon

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Lubię zwierzęta. W miarę możliwości czasowych ma zamiar edytować coraz więcej na różne tematy. Również stara się być aktywny na commons.

Ten użytkownik jest ateistą.
pl Polski jest językiem ojczystym tego użytkownika.
en-2 This user is able to contribute with an intermediate level of English.
ru-2 Этот участник владеет русским языком на среднем уровне.
ja-1 この利用者は簡単日本語を話します。
la-1 Hic homo Latinitatem simplicem novit.
biol Ten wikipedysta zna terminologię stosowaną w biologii.
chem Ten wikipedysta zna terminologię stosowaną w chemii.
geol Ten wikipedysta zna terminologię stosowaną w geologii.
mat Ten wikipedysta zna terminologię stosowaną w matematyce.
stat Ten wikipedysta zna terminologię stosowaną w statystyce.
Ten użytkownik nie używa facebooka.
Si vis pacem, para bellum
Ten użytkownik uważa pacyfizm
za dziecięcą naiwność.
Ten użytkownik pochodzi od małpy.
Ten użytkownik zna całą Biblię.
Ten użytkownik pali papierosy.

Chwilowo więcej czasu spędzam na studiowaniu mechanizmów technicznych i społecznych działania Wikipedii, niż na jej edytowaniu.

Czuję się dość dobrze przygotowany merytorycznie w zakresie dziedzin bardzo luźno z sobą powiązanych, ale za to ciekawych i użytecznych, a mianowicie z jednej strony hydrogeologii, czy meteorologii, a z drugiej biologii komórki roślinnej. Chętnie podejmę się pomocy i pracy w tym zakresie. Więcej o mnie w tym przypisie[1], bo nikomu się to nie przyda, a poniżej o spostrzeżeniu, które też się pewnie nikomu nie przyda, ale...

Korzystając na co dzień z informacji zawartych w Wiki, dostrzegam niepokojącą tendencję pisania artykułów ornamentalnym, pełnym siermiężnej terminologii (a zatem nietrafionym) językiem, wynikającym często z przesadnej skrupulatności autora, a być może ze zwykłej chęci dowartościowania się. Szczególnie dotyczy to artykułów z zakresu matematyki, informatyki, biotechnologii i genetyki. Wielokroć sam muszę kilkakrotnie przeczytać niektóre zdania, a potem niektóre akapity, aby móc w pełni uchwycić ich sens i przesłanie. Można się wtedy ratować źródłami - o ile oczywiście ktoś o nich pomyślał - przejrzystszymi w formie i treści.

Oznacza to - w moim odczuciu - że artykuły te są niedostępne dla 99% czytelników i jako takie na wiki są całkowicie zbędne, z powodzeniem mogłyby zniknąć, bo szkoda prądu na podtrzymanie pracy serwerów. Uważam, że miejscem na pisanie rzeczy zbędnych jest sejmowe biuro legislacyjne, a nie wolna encyklopedia.

Czytelnikowi zwykle w podanych dziedzinach znacznie lepiej jest przejść na angielską lub rosyjską wersję Wiki i tam zapoznać się z artykułem napisanym prostym, precyzyjnym i przejrzystym językiem, niż usiłować zrozumieć zastany tekst. Polską Wiki uważam pod tym względem za jedną z najgorszych. Nie potrafię wypowiedzieć się co do jakości - nie wiadomo dlaczego i z jakiej niby racji - wzorca dla połowy polskich wikipedystów, a zatem niemieckiej wiki, bo nie władam na tyle używanym tam językiem.

Natomiast zauważam, że co drugi artykuł z zakresu (dość bliskiej mi) matematyki dużo łatwiej jest Polakowi zrozumieć na en.wiki, wyartykułowany (znanym już teraz niemal każdemu) prostym angielskim, niż u nas, gdzie analogiczny artykuł przypomina zwykłą pracę naukową, i to ze słownictwem z czasów międzywojnia. Wikipedysta będący autorem takiej publikacji jedynie marnuje czas i zaufanie czytelników, próbujących znaleźć w jego tekście zakamuflowane zbyt fachowym językiem odpowiedzi na nurtujące ich pytania.[2] Miejscem na publikacje prac naukowych jest odpowiednie recenzowane czasopismo, a nie wolna encyklopedia.

Przypisy[edytuj | edytuj kod]

  1. W życiu zawodowym mam na koncie jak dotychczas kilkadziesiąt artykułów swojego autorstwa i współautorstwa (wszystkie z lat 2010-2012) oraz jedną publikację książkową wydaną w roku 2011, liczącą sobie wraz z przedmowami 760 stron i około 530 przypisów (jak na taką publikację przypisów akurat wyszło niewiele). Doczekała się ona najlepszej reklamy w postaci negatywnego komentarza urzędującego pana ministra na antenie ogólnopolskiej stacji telewizyjnej (jacy wyborcy, tacy ministrowie), ale mimo to nie przyniosła mi ani sławy, ani pieniędzy. W efekcie do dnia dzisiejszego powoli przestawiam się z nauk technicznych na przyrodnicze (co zresztą przynosi mi ogromną satysfakcję). Od bieżącego sezonu lęgowego wiązało się to przede wszystkim ze zmianą uczelni. W nowym miejscu pasożytowania mam wprawdzie korzystniejsze warunki finansowe, ale też mniej czasu. Wiele wskazuje, że będę miał go znacznie więcej od maja po zakończeniu aktualnie rozdrapanego projektu i wtedy chciałbym na poważnie przyłączyć się do pracy nad edytowaniem. Jest to doskonała forma realizacji zainteresowań naukowych, znacznie lepsza, niż zajęcia dydaktyczne.
  2. Należy pamiętać, że nie świadczy o inteligencji wyszukany język, lecz przekaz taki, który trafia do odbiorców. Widać to na przykładzie polityków. Polscy politycy reprezentują mierny poziom intelektualny, ale język jaki stosują jest zrozumiały czasem tylko dla nich samych. Żaden polski polityk nie użyłby tak prostego sformułowania, jak absolwent Harvarda - John Kerry: "We're not blind, and I don't think we're stupid", w kontekście polityki Iranu (nawet sam noblista), bo to przecież język niegodny elit.