Wątek na Dyskusja wikipedysty:Tar Lócesilion

Henryk Tannhäuser (dyskusjaedycje)

1) Wojną polsko-polską nie można określić czegoś, gdzie wojująca jest tylko jedna strona, gdzie tylko jedna strona jest agresorem, gdzie tylko jedna ma swój interes, gdzie tylko jedna w ogóle tworzy jakiś zwarty ośrodek wpływu. Tego przykrego wrażenia, które wywarła ta gorąca linia (alio nomine dicta "noc żywych trupów") ani trochę nie zatarł twój głos wstrzymujący.

2) Jak wiele osób zauważyło, bardzo wiele można się było dowiedzieć o społeczności z przebiegu tego głosowania. Np. nie jest tak, że działalność funkcjonujących przy Wikipedii organizacji spotyka się z pojedynczymi głosami krytycznymi. Jest tak, że negatywnie postrzega tę działalność bardzo duża część społeczności Wikipedii. Mogą to być opinie ostre, mogą być subtelne, ale jest ich ''bardzo dużo''. Co powinno zmuszać do poważnej refleksji a może też równie poważnej zmiany.

(Jeszcze co do tej refleksji, to np.: jeśli w ogóle są jakieś strony, to czego są to strony? Co je łączy, pod jakimi sztandarami się grupują? Czy jest właściwe, by coś, co w założeniu ma chyba charakteryzować pewna bezstronność, było stroną?)

3) Bym jeszcze chciał opowiedzieć historyjkę. Zastanawiałem się w pewnym momencie nad zmianą głosu u Frangerna, bo od początku był słabo uzasadniony - tzn. opierał się na dobrych wrażeniach z czytania jego haseł, ale bez żadnych osobistych interakcji. Ale sobie myślę, że pójdę spać, a być może załatwi to za mnie św. Ignacy Loyola (który mi się tu wydał świetnym patronem, ). To przed snem paciorek, na słowa "Święty Ignacy...". No i proszę, i wyszło. ~~~~

Tar Lócesilion (dyskusjaedycje)

Ciekawe, że przywołujesz św. Ignacego. Kiedy kilka dni temu, idąc spać, myślałem, jak temu wszystkiemu sprostać, przypomniała mi się nauka Kościoła, że (eufemizuję) sztuką jest kulturalnie rozmawiać z oponentami, bo ze swoimi to każdy umie.

To co piszesz w punktach 1 i 2 - nie wiem, jak zestawić to z faktami, że:

  1. Bo Ytterby wprost napisał, że poproszono go, żeby zagłosować przeciwko temu, wg Ciebie, "jedynemu agresorowi" - przecież nie był jedynym takim poproszonym, a tej "jednej stronie" nie chodzi o "agresję",
  2. w swoim komentarzu w głosowaniu na Hoa napisałeś tak ostro, że to się chyba nie kwalifikuje w świetle Warunków korzystania, a 4. filaru to już na pewno. Moim zdaniem to się nie mieści w granicach wolności słowa.

Co do negatywnie postrzega tę działalność bardzo duża część społeczności Wikipedii. Mogą to być opinie ostre, mogą być subtelne, ale jest ich ''bardzo dużo''. Co powinno zmuszać do poważnej refleksji a może też równie poważnej zmiany - jakaś zmiana jest zawsze możliwa, tylko musimy rozmawiać o konkretach. Najlepiej najpierw ustalić, jak postrzega się Wikipedię i wszelkie organizacje Wikimedia. Myślę, że rozjazd jest na poziomie rzadko wypowiadanych wyobrażeń i oczekiwań.

Jeśli jesteś na facebookowej grupie Wikipedia dla zaawansowanych, to pewnie będziesz uczestniczył w dyskusji, która mam nadzieję kiedyś tam się zacznie. Lepiej nie teraz - zbyt wiele osób jest w emocjach.

Henryk Tannhäuser (dyskusjaedycje)

Nie ma mnie w tej grupie, ale może zacznę od swoich oczekiwań. Rola, pole działania czy w ogóle istotność tego rodzaju organizacji wydają mi się ograniczone i skromne. W zasadzie można by się obyć i bez nich. Widziałbym je raczej jako reprezentanta Wikipedystów i innych projektów, rodzaj biernego narzędzia, niż aktywny czynnik. Ograniczę się więc do spraw, do których imo organizacje takie nie są powołane:

  • Wpływanie na treść i formę artykułów oraz określanie preferowanych grup nowo powstających artykułów. Nie chodzi tylko o wpływ bezpośredni, ale przede wszystkim o budowanie zbędnych (i zresztą nietrafionych) strategii. Jeśli takie wizje miałyby powstawać, to jedynie w konsultacji z ekspertami ze ściśle określonych dziedzin (np. fizyki, skandynawistyki).
  • Wpływanie na zachowanie, język i postawy wikipedystów.
  • Zbawianie świata i niesienie kaganka oświaty. Jest to o tyle istotne, że bardzo łatwo przy tego rodzaju działaniach naruszyć filary Wikipedii. Wiąże się to z oczywistym faktem, że poglądy społeczne i polityczne wikipedystów są zróżnicowane. A to ich, a nie własne (skądkolwiek wzięte) wizje społecznej roli wiedzy powinno się reprezentować. (Obecnie przedstawiane wizje zresztą uważam za okropne, ale już mniejsza o to).
  • Takie pozyskiwanie nowych użytkowników projektu, które nie jest nakierowane na jakość i ilość treści, ale w ogóle bierze pod uwagę jakiekolwiek inne czynniki.
  • Wpływanie na atmosferę panującą w projektach. Lepiej lub gorzej reguluje się sama. Zwłaszcza, że dotychczasowe elementy takiego wpływu panującą atmosferę wyraziście psuły.
Odpowiedz na „Hotline”