Przejdź do zawartości

Wikiprojekt:GLAM/Gąszcz/brudno/Danuta Wierzbicka

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Danuta Wierzbicka[edytuj | edytuj kod]

zm. 2014

http://przyjacielekazimierza.pl/nowa/wp-content/uploads/2013/10/BRULION_11www.pdf

"Artystka. Wybitna, znana i ceniona. Silnie związana z Kazimierzem Dolnym. Pracowała w Muzeum Nadwiślańskim, w dwóch oddziałach: Kamienicy Celejowskiej oraz Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów. Niezwykle zdolna. Niesamowicie lubiana."

https://www.kazimierzdolny.pl/news/sw-p--danuta-wierzbicka-1/19372.html

"Kilka lat później w identycznej sytuacji znalazła się Danka. Muszę w tym miejscu wyjaśnić drobną zmianę w brzmieniu imienia mojej kuzynki: najpierw, w czasach naszego dzieciństwa, była Dana. Potem w życiu dorosłym, Danka, a często nawet, szczególnie w sytuacjach towarzysko-obłudno-serdecznych lub nieznośnie protekcjonalnych, Danusia. Na koniec wróciła dla mnie znowu Dana. Miłość Danki do naszego Kazimierza była podobna do mojej. Ją również ciągnęło do Kazimierza i zapewne równie silnie jak ja chciała tam zamieszkać. Miała wolny zawód i nie była sama. Z Wrocławia przywiozła narzeczonego o przezwiskach Jerry lub Dziad. Oboje byli artystami, zaprawionymi w zgrzebnym życiu akademickim, pełnymi sił i wiary w swoje możliwości. Oboje byli ceramikami. Zaniedbany dom w Kazimierzu na Albrechtówce ich nie odstraszał. W zimowe chłody ratowali się ustawioną na środku pokoju kozą i kuchennym piecem kaflowym. Grzała ich też młodość, miłość i alkohol. W ogrodzie stanął piec ceramiczny i z wielkim rozmachem rozpoczęła się profesjonalna działalność artystyczna. Pierwsze wypały były bardzo obiecujące i przebiegały w atmosferze euforii. Przez dom przewijały się tłumy entuzjastów i gości. Po paru tygodniach zapał zniknął równie nagle, jak się przedtem pojawił. Chwilę później runął i piec. Długo jeszcze w ogrodzie, wśród rozwalonego paleniska, sterczała pęknięta rura kominowa. Goście napływali coraz tłumniej. Ceramikę wchłonęła zamierzchła przeszłość. Teraz chodziło o to, by się gdzieś przespać, coś zjeść i coś wypić. Potem celem głównym było, by coś wypić. Nikt nie kontrolował sytuacji i domem zawładnął żywioł. Jerry nie wytrzymał ciśnienia i pewnego dnia się wyprowadził. Dla Danki był to cios, po którym nigdy się już nie podniosła. Nastąpił okres chaosu, pijaństwa i ucieczki w niepamięć. Krawędź równi pochyłej zbliżała się bardzo niebezpiecznie. I wtedy pojawił się u Danki miejscowy elektryk, by wymienić popsutą żarówkę. Został na następne 26 lat. [...] Ceramika skończyła się bezpowrotnie. Nie było pieca, nie było finansów na nowy. Potrzeba twórczości była jednak silna. Danka dużo rysowała i rysowała dobrze. Malarstwo olejne zdecydowanie nie było jej pasją. Nie czuła tej sztuki, a Kazimierz ze swoimi tradycjami kolorystycznymi był pod tym względem mało mobilizujący. I chyba wtedy pojawiło się szkło. "

https://www.kazimierzdolny.pl/news/dana--spojrzenie-zza-muru/37707.html

http://galeriaspaspot.pl/malarstwo/danuta-wierzbicka/

http://albrychtowka.pl


"Poznałam Dankę Wierzbicką jako studentkę trzeciego roku Wydziału Projektowania Form Ceramiki i Szkła, kiedy zaczynałam pierwszy rok studiów. Poznałyśmy się przez wspólnych przyjaciół; Autorka z Danusią. Połowa lat 70. XX w. wszyscy oni wraz z Danką stanowili już wówczas zgraną grupę i przyjęli mnie do swego grona. Trzon tej grupy, oprócz Danki, sta- nowili Jerzy Kiernicki, Zofia Tkaczyk, Stanisława Dowchań, Marek Wąs, Dobrosław Bagiński, Krystyna Kutyna, Zenobia Góra i Jan Pożarski. Wymieniam ich tutaj, ponieważ wszyscy oni przeszli do następnych etapów życia Danki."

http://przyjacielekazimierza.pl/nowa/wp-content/uploads/2013/10/BRULION_11www.pdf


prace w kolekcjach: Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym[1]

  1. Irena Huml, Indeks artystów plastyków - absolwentów i pedagogów wyższych uczelni plastycznych oraz członków ZPAP : 1939-2006, Gdańsk: Komitet Leksykonu Artystów Plastyków, 2008, ISBN 978-83-901910-7-2, OCLC 316529045 [dostęp 2023-05-06].