Katastrofa na „Słońcu Antarktydy”

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Katastrofa na „Słońcu Antarktydy”
Autor

Adam Hollanek

Typ utworu

Fantastyka naukowa, Powieść kryminalna

Wydanie oryginalne
Miejsce wydania

Polska

Język

polski

Data wydania

1958

Wydawca

Wydawnictwo „Wiedza Powszechna”

Katastrofa na „Słońcu Antarktydy”powieść fantastycznonaukowa z elementami kryminału, debiut powieściowy Adama Hollanka, wydana po raz pierwszy w 1958 r. nakładem wydawnictwa „Wiedza Powszechna”[1].

Fabuła[edytuj | edytuj kod]

W odległej przyszłości Ziemia ma sztucznego satelitę, umieszczonego nad Antarktydą. Satelitą owym próbują zawładnąć mroczne siły, a przeszkodzić się im stara emerytowany detektyw, Jan Chryzostom Głaz[2][3].

Autor używa tu neologizmów, opisując świat przyszłości, jak: widefon, skóroplastik, telegazeta, akcelerator myśli[4].

Odbiór[edytuj | edytuj kod]

Antoni Smuszkiewicz pisze, że powieść „wyraża sceptyczny stosunek do popularnych we wczesnej sf teorii o pozytywnym wpływie cywilizacji materialnej na osobowość człowieka”, bowiem „zmieniły się warunki zewnętrzne, a ludzie pozostali tacy sami: dobrzy i źli”, zaś „wytwory postępu technicznego i naukowego w równym stopniu wykorzystywane są przez jednych, jak i drugich”[2]. Potwierdza to Maciej Parowski, pisząc, że autor pamiętał, że „nauka nie uświęca, nie uniemożliwia łajdactwa, okrucieństwa, słabości (...) przyszłość nie musi być świetlana”[5]. Andrzej Niewiadowski i Smuszkiewicz oceniają, że w powieści autor zadaje klasyczne pytania „o nieśmiertelność, granice wolności jednostek i społeczeństw, o twierdzenia, że dążenia do doskonałości na siłę powodują rozpad życia psychicznego i fizycznego”[6].

Krytycy zauważają, że pionierskim osiągnięciem Hollanka w powieści było „odmienne spojrzenie na człowieka przyszłości, jak i po raz pierwszy po wojnie wykorzystanie schematu utworu kryminalnego w budowie akcji powieści fantastycznonaukowej” (Smuszkiewicz)[7], co było zasługą odwilży popaździernikowej i powrotu na półki księgarskie literatury „nieindokrtynującej”, m.in. kryminalnej (Parowski)[8]. Parowski ocenia, że Hollanek wpisuje się utworem w nurt czarnego kryminału, włączając jednocześnie elementy powieści obyczajowej, filozoficznej i politycznej. Chwali jednocześnie warsztat pisarza, oceniając, że „jego pisarska kamera ma szczególną właściwość – rysuje ostro tylko w centrum obrazu, autor często zmienia tempo, zmienia ujęcia, nie dopowiada szczegółów”, choć czasem „puszcza się w dygresje, skacze, zmienia rytm i plany”, co utrudnia lekturę. Także pod względem fabuły krytykuje autora, pisząc, że „cała kosmiczno-batalistyczna awantura” przypomina, o 20 lat późniejsze „kosmiczne westernyBohdana Peteckiego[8].

Przypisy[edytuj | edytuj kod]

  1. Niewiadowski i Smuszkiewicz 1990 ↓, s. 86.
  2. a b Smuszkiewicz 1982 ↓, s. 231-232.
  3. Parowski 1990 ↓, s. 94-97.
  4. Ryszard Handke: Językowe sposoby kreowania składników fantastycznych. W: Spór o SF. Ryszard Handke, Lech Jęczymyk, Barbara Okólska (red.). Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 1989, s. 236, seria: „SF” Wydawnictwa Poznańskiego. ISBN 83-210-0815-1.
  5. Parowski 1990 ↓, s. 95.
  6. Niewiadowski i Smuszkiewicz 1990 ↓, s. 87.
  7. Smuszkiewicz 1982 ↓, s. 234.
  8. a b Parowski 1990 ↓, s. 95-96.

Bibliografia[edytuj | edytuj kod]