Przejdź do zawartości

Pogrom w Jedwabnem: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Oświadczenie Organizacji Monarchistów Polskich w sprawie przeprosin za mord w Jedwabnem
Konarski (dyskusja | edycje)
Linia 37: Linia 37:
* W postanowieniu stwierdzono, iż "grupę co najmniej 40 osób zabito w nieustalony sposób". 30 maja 2001 r. na polecenie Ministra Sprawiedliwości ([[Lech Kaczyński|Lecha Kaczyńskiego]]) rozpoczęto czynności ekshumacyjne, jednak "zabroniono podnoszenia kości". "Eksperci wskazali, że nakazany sposób postępowania wyklucza możliwość udzielenia odpowiedzi na szereg istotnych pytań, np. co do ilości zwłok oraz przyczyn śmierci poszczególnych ofiar"<ref>Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.1 i 171)</ref>. Kwestię ekshumacji konsultowano ze stroną żydowską. Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich powiedział: "Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak". Ostatecznie ustalono, iż celem ekshumacji ma być jedynie ustalenie liczby pomordowanych oraz weryfikacja hipotezy o istnieniu innych grobów<ref>"Ekshumacja w Jedwabnem – z udziałem rabinów" PAP, 2001-05-23
* W postanowieniu stwierdzono, iż "grupę co najmniej 40 osób zabito w nieustalony sposób". 30 maja 2001 r. na polecenie Ministra Sprawiedliwości ([[Lech Kaczyński|Lecha Kaczyńskiego]]) rozpoczęto czynności ekshumacyjne, jednak "zabroniono podnoszenia kości". "Eksperci wskazali, że nakazany sposób postępowania wyklucza możliwość udzielenia odpowiedzi na szereg istotnych pytań, np. co do ilości zwłok oraz przyczyn śmierci poszczególnych ofiar"<ref>Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.1 i 171)</ref>. Kwestię ekshumacji konsultowano ze stroną żydowską. Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich powiedział: "Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak". Ostatecznie ustalono, iż celem ekshumacji ma być jedynie ustalenie liczby pomordowanych oraz weryfikacja hipotezy o istnieniu innych grobów<ref>"Ekshumacja w Jedwabnem – z udziałem rabinów" PAP, 2001-05-23
</ref>. Po otwarciu obu odnalezionych grobów oraz wizualnej ocenie szczątków ofiar w dniu 4 czerwca 2001 r. czynności ekshumacyjne przerwano, jak stwierdzono "z powodu wyczerpania możliwości badawczych"<ref>Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.171-172)</ref>.
</ref>. Po otwarciu obu odnalezionych grobów oraz wizualnej ocenie szczątków ofiar w dniu 4 czerwca 2001 r. czynności ekshumacyjne przerwano, jak stwierdzono "z powodu wyczerpania możliwości badawczych"<ref>Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.171-172)</ref>.
* Grupa osób, której przyczyny śmierci nie ustalono, to mężczyźni, którzy w dniu zbrodni nieśli fragmenty rozbitego popiersia Lenina. Jak ustalono, osoby te zabito i wrzucono do grobu przed podpaleniem stodoły<ref name="ReferenceA"/>. Ponieważ nie jest znana dokładna przyczyna śmierci tych osób, nie można potwierdzić, ani zaprzeczyć tezie, iż zabito je z broni palnej, którą dysponowali jedynie Niemcy. Teza o użyciu broni palnej jest zasadna, ponieważ na miejscu zbrodni znaleziono liczne łuski: "Jak zaznaczył prokurator Lucjan Nowakowski, najistotniejsza jest nosząca ślady ognia łuska z karabinu Mauser na zwłokach jednej z ofiar (wskazuje to na to, że tę osobę zastrzelono u wejścia do stodoły) oraz płaszcz pocisku (ołowiane wnętrze zostało stopione), który prawdopodobnie trafił kogoś w stodole (nie został spłaszczony, nie trafił więc np. w drewno, tylko na ludzkie ciało)"<ref>"Co kryła ziemia", autor:Paweł Wroński, Gazeta Wyborcza nr 131, wydanie z dnia 06/06/2001 KRAJ, str. 4</ref>. Polacy biorący udział w zbrodni, jak ustalono, byli wyposażeni jedynie w kije, orczyki i inne prymitywne narzędzia<ref name=autonazwa1 />.
* Grupa osób, której przyczyny śmierci nie ustalono, to mężczyźni, którzy w dniu zbrodni nieśli fragmenty rozbitego popiersia Lenina. Jak ustalono, osoby te zabito i wrzucono do grobu przed podpaleniem stodoły<ref name="ReferenceA"/>. Ponieważ nie jest znana dokładna przyczyna śmierci tych osób, nie można potwierdzić, ani zaprzeczyć tezie, iż zabito je z broni palnej, którą dysponowali jedynie Niemcy. Teza o użyciu broni palnej jest zasadna, ponieważ na miejscu zbrodni znaleziono liczne łuski: "Jak zaznaczył prokurator Lucjan Nowakowski, najistotniejsza jest nosząca ślady ognia łuska z karabinu Mauser na zwłokach jednej z ofiar (wskazuje to na to, że tę osobę zastrzelono u wejścia do stodoły) oraz płaszcz pocisku (ołowiane wnętrze zostało stopione), który prawdopodobnie trafił kogoś w stodole (nie został spłaszczony, nie trafił więc np. w drewno, tylko na ludzkie ciało)"<ref>"Co kryła ziemia", autor:Paweł Wroński, Gazeta Wyborcza nr 131, wydanie z dnia 06/06/2001 KRAJ, str. 4</ref>. Polacy biorący udział w zbrodni, jak ustalono, byli wyposażeni jedynie w kije, orczyki i inne prymitywne narzędzia<ref name=autonazwa1 />.

* Prokurator Lucjan Nowakowski w 2001 roku stwierdził: "Ogółem znaleźliśmy 89 łusek. Wszystkie były [[Nabój 7,92 x 57 mm Mauser|systemu mauser, kalibru 7,92 mm]]. Ujawniliśmy również jeden nabój cały i dwa pociski. (...) Znaleźliśmy również (poza obrębem stodoły od strony wrót) złamaną głownię regulaminowego [[bagnet]]u niemieckiego używanego przez wojska niemieckie w czasie II wojny światowej właśnie do systemu mauser. Nie potrafimy zinterpretować, z jakich przyczyn ten dowód tam się znalazł. Z naszego punktu widzenia najistotniejsze jest kilka z zaprezentowanych tam dowodów, a mianowicie: W tym grobie, w którym znajdowały się też szczątki pomnika Lenina, znaleźliśmy na jednym z odkrytych szkieletów na wysokości brzucha jedną, noszącą ślady ognia, łuskę kalibru 7,92. Wynika z tego, że pocisk, od którego ta łuska pochodzi, został odstrzelony i znalazł się na tych zwłokach przed podpaleniem stodoły. (...) Bardzo istotnym dowodem jest nie zniekształcony płaszcz pocisku - jak wstępnie oceniamy - [[Nabój 9 x 19 mm Parabellum|kalibru 9 mm systemu parabellum]]. Z tego by wynikało, że po odstrzeleniu pocisk ten musiał trafić w tkankę miękką i wraz z tym człowiekiem znaleźć się w pożarze, a to z uwagi na to, że rdzeń tego pocisku (który był z ołowiu) wytopił się. Fakt, że znaleźliśmy tu ten pocisk mógłby też świadczyć o czymś innym. Regulaminową bronią oficerów niemieckich były między innymi pistolety typów [[Pistolet P08 Parabellum|parabellum]] i [[Pistolet Walther P 38|walter]], do których używano właśnie tego typu pocisków. Natomiast z całą pewnością na regulaminowym wyposażeniu żołnierzy nie znajdowały się pistolety, z których można by było taki pocisk wystrzelić. Z tego można by wysnuć wniosek, że znajdowała się na miejscu zdarzenia osoba, która była najprawdopodobniej oficerem - trudno oczywiście w tej chwili wnioskować, jakiej formacji niemieckiej<ref>Tygodnik Głos NR 24 (882) 16.06.2001, W Jedwabnem mordowali Niemcy, Marcin Gugulski</ref>.


== Wydarzenia w roku 60. rocznicy ==
== Wydarzenia w roku 60. rocznicy ==

Wersja z 13:09, 22 lut 2011

Pogrom w Jedwabnem – masakra żydowskich mieszkańców miasteczka Jedwabne i okolic, dokonana przez Polaków 10 lipca 1941 – większość ofiar została spalona żywcem w stodole. O mordzie pisze Instytut Pamięci Narodowej w swoim raporcie [1] [2].

Obelisk, upamiętniający pomordowanych Żydów z Jedwabnego

Tło historyczne

Po niemieckim ataku na ZSRR w czerwcu 1941 niemieckie specjalne oddziały likwidacyjne, tzw. Einsatzgruppen, prowadziły eksterminację ludności żydowskiej na polskich terenach anektowanych po 17 września 1939 przez Związek Radziecki. Niemiecka propaganda nazistowska jako pretekst do tych działań podawała m.in. zbrodnie radzieckie na tych terenach i rzekomą współpracę Żydów z władzami radzieckimi. Równocześnie podsycano niechęć miejscowej ludności polskiej do Żydów, która w rejonie Łomży i tak była silna, m.in. w wyniku intensywnej od początku XX wieku propagandy endeckiej[3].

Liczba ofiar mordu

Po wojnie oszacowano ją na 1600 osób – taka liczba podana została na pomniku ofiar w Jedwabnem[4]. Powtórzył ją Jan Tomasz Gross w swojej książce "Sąsiedzi" wydanej w 2001 roku, natomiast Instytut Pamięci Narodowej po ekshumacji zwłok w 2001 roku[5] ocenił ją na nie mniej niż 340 osób[6]. Wg dokumentów NKWD, w 1940 w Jedwabnem mieszkało 562 Żydów[7].

"Sąsiedzi"

Fakt zaistnienia zbrodni był znany już od dawna, natomiast przez długi czas niejasne pozostawały jej okoliczności. Pogrom w Jedwabnem stał się znany w Polsce za sprawą książki Jana Grossa Sąsiedzi, dyskusję wzbudziła kwestia stopnia niemieckiej odpowiedzialności za zbrodnię. Jan Gross określił ją jako pogrom Żydów dokonany przez ich polskich sąsiadów, ale np. Tomasz Strzembosz określał ją mianem niemieckiej prowokacji. W dyskusji pojawiły się również głosy wskazujące na Niemców jako bezpośrednich sprawców lub współuczestników pogromu[8].

Śledztwa dotyczące wydarzenia

Tuż po zakończeniu II wojny światowej w latach 1949-1950 polskie sądy skazały jednego mieszkańca Jedwabnego na karę śmierci za bezpośredni udział w mordowaniu ludności żydowskiej (zamienioną w drodze łaski na pozbawienie wolności), 9 mieszkańców – na kary więzienia za pomoc w zabójstwie, a 12 innych oskarżonych uniewinniły.

Ówczesne postępowanie dowodowe było – zdaniem IPN, prowadzone pobieżnie, gdyż:

  • nie sprawdzono pojawiających się w materiale dowodowym informacji o zaangażowaniu kilkudziesięciu innych mieszkańców w pogromie i o rabowaniu mienia pomordowanych,
  • nie ustalono dokładnego przebiegu zdarzeń, liczby oraz narodowości ofiar ani liczby żołnierzy lub funkcjonariuszy niemieckich obecnych na miejscu ani ich jednostek.

Przeprowadzone w latach 2000–2004 śledztwa wykazały, że w mordowaniu ludności żydowskiej brała udział część polskich mieszkańców Jedwabnego. Według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej rola Polaków była decydująca w realizacji zbrodniczego planu, oni byli wykonawcami zbrodni, ale wydarzyła się ona z niemieckiej inspiracji.

Według Jana Grossa[9] prowodyrami tego mordu i przywódcami jedwabińskiego tłumu było czterech byłych współpracowników NKWD, którzy według niego w ten sposób próbowali wymazać swoją przeszłość i uwiarygodnić się w oczach nowego okupanta. Dwóch z nich – Jerzy Laudański i Karol Bardoń – w późniejszym okresie zostało niemieckimi żandarmami.

Od 2000 roku IPN prowadził postępowanie w sprawie tego pogromu. W toku postępowania przesłuchano 111 jeszcze żyjących świadków. Postanowieniem z 30 czerwca 2003 śledztwo umorzono z powodu niewykrycia innych żyjących sprawców zbrodni niż ci, którzy wcześniej zostali osądzeni przez polski wymiar sprawiedliwości[6].

W pobliżu stodoły w Jedwabnem znaleziono około dwustu łusek lub innych części amunicji oraz części uzbrojenia, a w masowej mogile znaleziono przedmiot, który wstępnie uznano za płaszcz pocisku kalibru 9 mm[10]. 20 grudnia 2001 IPN ogłosił, że znalezione przedmioty pochodziły prawdopodobnie z okresu pierwszej wojny światowej lub najwcześniej z roku 1942. Ekspertyza wykazała, że fragment metalu znaleziony w mogile nie był elementem amunicji, lecz metalowym przedmiotem nieznanego zastosowania[11].

Śledztwo IPN wyjaśniło wiele wątpliwości dotyczących przebiegu tej zbrodni m.in.:

  • Podczas eksploracji grobu osób spalonych w stodole, znajdującego się w obrębie fundamentów stodoły, natrafiono na drugi grób, w którym znajdowały się osmalone fragmenty statuy Lenina. "Nasunęło to przypuszczenie, iż w miejscu tym znajduje się druga zbiorowa mogiła mężczyzn, którzy w dniu 10 lipca 1941 r. nieśli fragmenty rozbitego pomnika Lenina"[12]. Wcześniej sądzono, iż mężczyzn tych zabito i zakopano na cmentarzu: "Wybrali zdrowszych mężczyzn i zagnali na cmentarz i kazali im wykopać rów, po wykopaniu rowu przez żydków wzięli ich pozabijali(...)"[13]
  • "W obu mogiłach według biegłych antropologów i medyków sądowych znajdować się mogły szczątki około 300-400 osób"[14]. Liczba 1600 ofiar, która wcześniej padła w książce Jana Grossa pt. "Sąsiedzi" nie znalazła potwierdzenia w toku prowadzonego śledztwa[15].
  • W śledztwie podważono wiarygodność zeznań jednego ze świadków Szmula Wasersztejna, na którego zeznania często powołuje się Jan Gross w książce "Sąsiedzi". W postanowieniu stwierdza się m.in.: "Dzień 10 lipca 1941 r. w biografii Szmula Wasersztejna jest przedstawiony jako trwające od rana pasmo pastwienia się nad Żydami oraz okrutnych morderstw. Dokonała tego ludność miasteczka. Nie było natomiast widać członków miejscowego posterunku policji niemieckiej. Autor biografii podał, że na ulicach widział trupy młodych kobiet z rozpłatanymi brzuchami, zwłoki dzieci pokrojonych na kawałki, nagie kobiety z pośladkami pociętymi brzytwami. Na ulicy cmentarnej leżała kupa trupów". Stwierdzono, iż "(...)powyższe fakty nie znajdują zupełnie potwierdzenia w materiałach czynności przeprowadzonych w śledztwie"..[16]
  • Liczni przesłuchani świadkowie stwierdzili, iż umundurowani Niemcy asystowali przy wyprowadzaniu Żydów na rynek miasta, jednak w świetle zgromadzonych dowodów nie jest jasna ich późniejsza rola w zbrodni, gdyż zeznania świadków w tym zakresie różnią się zasadniczo. Wielu świadków powtarzało, iż Niemcy wykonywali zdjęcia fotograficzne dokumentujące pogrom[17].
  • W postanowieniu IPN uznano, iż zasadne jest przypisanie Niemcom sprawstwa sensu largo, natomiast sprawcami sensu stricto byli polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolic w liczbie "co najmniej około 40"[18].

Śledztwo IPN nie dało odpowiedzi na wszystkie istotne pytania, a mianowicie:

  • W postanowieniu stwierdzono, iż "grupę co najmniej 40 osób zabito w nieustalony sposób". 30 maja 2001 r. na polecenie Ministra Sprawiedliwości (Lecha Kaczyńskiego) rozpoczęto czynności ekshumacyjne, jednak "zabroniono podnoszenia kości". "Eksperci wskazali, że nakazany sposób postępowania wyklucza możliwość udzielenia odpowiedzi na szereg istotnych pytań, np. co do ilości zwłok oraz przyczyn śmierci poszczególnych ofiar"[19]. Kwestię ekshumacji konsultowano ze stroną żydowską. Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich powiedział: "Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak". Ostatecznie ustalono, iż celem ekshumacji ma być jedynie ustalenie liczby pomordowanych oraz weryfikacja hipotezy o istnieniu innych grobów[20]. Po otwarciu obu odnalezionych grobów oraz wizualnej ocenie szczątków ofiar w dniu 4 czerwca 2001 r. czynności ekshumacyjne przerwano, jak stwierdzono "z powodu wyczerpania możliwości badawczych"[21].
  • Grupa osób, której przyczyny śmierci nie ustalono, to mężczyźni, którzy w dniu zbrodni nieśli fragmenty rozbitego popiersia Lenina. Jak ustalono, osoby te zabito i wrzucono do grobu przed podpaleniem stodoły[15]. Ponieważ nie jest znana dokładna przyczyna śmierci tych osób, nie można potwierdzić, ani zaprzeczyć tezie, iż zabito je z broni palnej, którą dysponowali jedynie Niemcy. Teza o użyciu broni palnej jest zasadna, ponieważ na miejscu zbrodni znaleziono liczne łuski: "Jak zaznaczył prokurator Lucjan Nowakowski, najistotniejsza jest nosząca ślady ognia łuska z karabinu Mauser na zwłokach jednej z ofiar (wskazuje to na to, że tę osobę zastrzelono u wejścia do stodoły) oraz płaszcz pocisku (ołowiane wnętrze zostało stopione), który prawdopodobnie trafił kogoś w stodole (nie został spłaszczony, nie trafił więc np. w drewno, tylko na ludzkie ciało)"[22]. Polacy biorący udział w zbrodni, jak ustalono, byli wyposażeni jedynie w kije, orczyki i inne prymitywne narzędzia[18].
  • Prokurator Lucjan Nowakowski w 2001 roku stwierdził: "Ogółem znaleźliśmy 89 łusek. Wszystkie były systemu mauser, kalibru 7,92 mm. Ujawniliśmy również jeden nabój cały i dwa pociski. (...) Znaleźliśmy również (poza obrębem stodoły od strony wrót) złamaną głownię regulaminowego bagnetu niemieckiego używanego przez wojska niemieckie w czasie II wojny światowej właśnie do systemu mauser. Nie potrafimy zinterpretować, z jakich przyczyn ten dowód tam się znalazł. Z naszego punktu widzenia najistotniejsze jest kilka z zaprezentowanych tam dowodów, a mianowicie: W tym grobie, w którym znajdowały się też szczątki pomnika Lenina, znaleźliśmy na jednym z odkrytych szkieletów na wysokości brzucha jedną, noszącą ślady ognia, łuskę kalibru 7,92. Wynika z tego, że pocisk, od którego ta łuska pochodzi, został odstrzelony i znalazł się na tych zwłokach przed podpaleniem stodoły. (...) Bardzo istotnym dowodem jest nie zniekształcony płaszcz pocisku - jak wstępnie oceniamy - kalibru 9 mm systemu parabellum. Z tego by wynikało, że po odstrzeleniu pocisk ten musiał trafić w tkankę miękką i wraz z tym człowiekiem znaleźć się w pożarze, a to z uwagi na to, że rdzeń tego pocisku (który był z ołowiu) wytopił się. Fakt, że znaleźliśmy tu ten pocisk mógłby też świadczyć o czymś innym. Regulaminową bronią oficerów niemieckich były między innymi pistolety typów parabellum i walter, do których używano właśnie tego typu pocisków. Natomiast z całą pewnością na regulaminowym wyposażeniu żołnierzy nie znajdowały się pistolety, z których można by było taki pocisk wystrzelić. Z tego można by wysnuć wniosek, że znajdowała się na miejscu zdarzenia osoba, która była najprawdopodobniej oficerem - trudno oczywiście w tej chwili wnioskować, jakiej formacji niemieckiej[23].

Wydarzenia w roku 60. rocznicy

10 lipca 2001 roku, w czasie obchodów 60. rocznicy tej tragedii Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, w obecności ambasadora Izraela Szewacha Weissa, oficjalnie, w imieniu swoim oraz – jak się wyraził – tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią, przeprosił za nią. Spotkał się za to z krytyką niektórych środowisk niepoczuwających się do odpowiedzialności Polaków za zbrodnię[24][25][26] – trwało jeszcze dochodzenie IPN, które nie wskazało ostatecznie winnych.

Agnieszka Arnold w tym roku nakręciła film Sąsiedzi. Po jego premierze oświadczyła w warszawskiej synagodze Nożyków podczas dyskusji poświęconej sprawie Jedwabnego, że Jest to polska zbrodnia popełniona na polskich Żydach[27].

  1. "Udział polskich mieszkańców miejscowości Jedwabne oraz okolic należy uznać za udowodniony, także w świetle zeznań świadków przesłuchanych w toku obecnie prowadzonego śledztwa (...). IPN, Postanowienie z 30 czerwca 2003 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie zabójstwa obywateli polskich narodowości żydowskiej w Jedwabnem w dniu 10 lipca 1941 r., str.198, dostępne w Internecie, dostęp 2007-02-19, 15:34
  2. " Niemiecka inspiracja do dokonania zbrodni nie przybrała (...) formy współsprawstwa – wspólnego dokonywania z polskimi mieszkańcami zaplanowanej zbrodni na wszystkich etapach realizacji przestępczego planu.(...) Zbrodnicza inspiracja miała charakter przyzwolenia na dokonanie zbrodni i zapewnienia bezkarności jej wykonawcom." IPN, Postanowienie z 30 czerwca 2003 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie zabójstwa obywateli polskich narodowości żydowskiej w Jedwabnem w dniu 10 lipca 1941 r., str. 198, dostępne w Internecie, dostęp 2007-02-19, 15:34
  3. Bikont Anna My z Jedwabnego Warszawa 2004. ss. 345-352
  4. Napis na pomniku ustawionym na miejscu stodoły w Jedwabnem: Miejsce kaźni ludności żydowskiej. Gestapo i żandarmeria hitlerowska spaliła żywcem 1600 osób 10.VII.1941. W dniu 15 marca 2001 głaz został usunięty i zdeponowano w Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku.
  5. Ekshumacja w Jedwabnem zakończona
  6. a b IPN, Komunikat dot. postanowienia o umorzeniu śledztwa w sprawie zabójstwa obywateli polskich narodowości żydowskiej w Jedwabnem w dniu 10 lipca 1941 r., dostępne w Internecie, dostęp 2007-02-19, 07:47
  7. Ewa Wolentarska-Ochman, Collective Remembrance in Jedwabne: Unsettled Memory of World War II in Postcommunist Poland, History & Memory, vol. 18, no. 1, 2006, pp. 152-178
  8. Przykładem jest wypowiedź niemieckiego historyka i dziennikarza Thomasa Urbana na łamach Tygodnika Powszechnego: "Jedwabne nie było zbrodnią polską, lecz niemiecko-polską". Thomas Urban, Niemcy i Jedwabne. Tygodnik Powszechny, dostęp: 2008-02-05, 23:49.
  9. Jan Tomasz Gross, Sąsiedzi, Sejny, 2000 s. 80, 105
  10. "Wiedza z grobów wyjęta", Kinga Nemere-Czachowska, Głos Uczelni, 07.2001
  11. "Jedwabne – bezpośrednimi sprawcami byli Polacy", Andrzej Kaczyński, Rzeczpospolita, 20 grudnia 2001.
  12. Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.171)
  13. "Sąsiedzi" J.T.Gross(s.74)
  14. Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.174)
  15. a b Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.200)
  16. Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.182-183)
  17. Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.199-201)
  18. a b Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.201)
  19. Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.1 i 171)
  20. "Ekshumacja w Jedwabnem – z udziałem rabinów" PAP, 2001-05-23
  21. Postanowienie IPN o umorzeniu śledztwa z dnia 30 czerwca 2003 r.(s.171-172)
  22. "Co kryła ziemia", autor:Paweł Wroński, Gazeta Wyborcza nr 131, wydanie z dnia 06/06/2001 KRAJ, str. 4
  23. Tygodnik Głos NR 24 (882) 16.06.2001, W Jedwabnem mordowali Niemcy, Marcin Gugulski
  24. Oświadczenie Organizacji Monarchistów Polskich w sprawie przeprosin za mord w Jedwabnem (25 maja 2001) http://www.legitymizm.org/oswiadczenie-jedwabne
  25. Henryk Pająk, Jedwabne geszefty, ISBN 83-87510-85-8, fragmenty dostępne w Internecie, dostęp 2008-01-15, 21:12
  26. Jerzy Robert Nowak, Jedwabne a zbrodnie na Kresach 1939-1941 (IV), tygodnik Głos, 2001-03-08 dostępne w Internecie, dostęp 2008-01-15, 21:12
  27. "Po nagonce – histeria" Maciej Walaszczyk [w:] Nasz Dziennik, 2001 20 czerwca

Linki zewnętrzne

Nieprawidłowe parametry: {53.288792|||N|22.309542|||E|type:landmark}