Czesław Kaczmarek: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
→‎Objęcie biskupstwa: drobne merytoryczne (zdanie nieprawdziwe)
→‎Objęcie biskupstwa: drobne merytoryczne
Linia 50: Linia 50:


=== Objęcie biskupstwa ===
=== Objęcie biskupstwa ===
24 maja 1938 dzięki protekcji kardynała [[August Hlond|Augusta Hlonda]] oraz [[sanacja|obozu sanacyjnego]] został mianowany [[biskup diecezjalny|biskupem diecezjalnym]] [[diecezja kielecka|diecezji kieleckim]]. [[3 września]] [[1938]] zaraz po [[ingres]]ie złożył oficjalną wizytę [[wojewoda|wojewodzie]] [[Województwo kieleckie|kieleckiemu]] [[Władysław Dziadosz|Władysławowi Dziadoszowi]], czym wywołał zgorszenie wśród duchowieństwa kieleckiego<ref>{{cytuj książkę |nazwisko=Świderski |imię=ks. dr Leonard |tytuł=Oglądały Oczy Moje |rok=2001 |miejsce=Rzgów |isbn = 83-916438-0-8 |strony = 70-71|cytat = (...) że ich nowy biskup taki wyrywny w złożeniu wizyty Dziadoszowi. Temu Dziadoszowi, który ku zgorszeniu całego katolickiego społeczeństwa parę lat przedtem, gdy młodzież szkolna zgromadziła się przed Belwederem, ażeby winszować imienin Piłsudskiemu, wygłosił mowę, w której m.in. powiedział: "Dotąd zwykliśmy byli mówić: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, ale odtąd mówić będziesz: Ojcze nasz, któryś jest w Belwederze..." Nowy biskup śpieszy kłaniać się temu Dziadoszowi, który był ''machina movens'' wszystkich szykan wyrządzonych przez rząd i motłoch poprzednikowi Kaczmarka, biskupowi Łosińskiemu. Dziadosza czym prędzej wizytował, który żył w jawnym konkubinacie. (...) Ach, gdybyż wiedzieli, że ich nowy biskup, kreatura Hlonda, nie uważał za stosowne przed wszystkimi innymi złożyć wizytę należną arcybiskupowi krakowskiemu, swemu metropolicie! (...) Rozumiałem, że kiedyś i w jakiejś formie Kaczmarek Dziadoszowi wizytę był winien, ale ten pośpiech i ta gorliwość względem publicznego bluźniercy oraz poprzednika na biskupim stolcu kieleckim wydały mi się jak najbardziej sprzeczne z honorem i godnością następcy apostołów.}}</ref>, gdyż Dziadosz uważany był za bluźniercę żyjącego w jawnym [[konkubinat|konkubinacie]]. Stanowiło to też afront dla [[Adam Stefan Sapieha|kardynała Sapiehy]], któremu jako bezpośredniemu przełożonemu, winien był - zgodnie z panującym obyczajem - złożyć swoją pierwszą oficjalną wizytę. Jednocześnie wywołał zgorszenie wśród kielczan swoją pretensjonalnością<ref>{{cytuj książkę |nazwisko=Świderski |imię=ks. dr Leonard |tytuł=Oglądały Oczy Moje |rok=2001 |miejsce=Rzgów |isbn = 83-916438-0-8 |strony = 70|cytat = Natychmiast po zakończeniu ingresu złożył biskup Kaczmarek wizytę wojewodzie, słynnemu na całą Polskę Dziadoszowi. Był problem: z pałacu do województwa jest pięć kroków. Pieszo? Nie wypada. Każe się więc biskup zawieźć samochodem. Samochodem... pięć kroków. Tak źle i tak niedobrze. Stare Kielce kipią zgorszeniem. "Co za pompa! Jaka pretensjonalność!" Stare Kielce syczą: "Samochodem! Samochodem!"}}</ref>, przejeżdżając samochodem niewielki odcinek ulicy dzielący pałac biskupi od siedziby wojewody.
24 maja 1938 dzięki protekcji kardynała [[August Hlond|Augusta Hlonda]] oraz [[sanacja|obozu sanacyjnego]] został mianowany [[biskup diecezjalny|biskupem diecezjalnym]] [[diecezja kielecka|diecezji kieleckim]]. [[Sakra|Sakrę biskupią]] odebrał 4 września 1938 z rąk [[Przedstawiciele Stolicy Apostolskiej w Polsce|nuncjusza apostolskiego w Polsce]] [[Filippo Cortesi|Filippa Cortesiego]], obok którego konsekratorami byli [[biskupi łuccy|biskup diecezjalny łucki]] [[Adolf Szelążek]] oraz [[biskupi płoccy|biskup pomocniczy płocki]] [[Leon Wetmański]].

[[Sakra|Sakrę biskupią]] odebrał 4 września 1938 z rąk [[Przedstawiciele Stolicy Apostolskiej w Polsce|nuncjusza apostolskiego w Polsce]] [[Filippo Cortesi|Filippa Cortesiego]], obok którego konsekratorami byli [[biskupi łuccy|biskup diecezjalny łucki]] [[Adolf Szelążek]] oraz [[biskupi płoccy|biskup pomocniczy płocki]] [[Leon Wetmański]]. Zgodnie z przysługującym mu prawem przyjął sobie [[Prawdzic (herb szlachecki)|herb Prawdzic]], wywodząc go jednak z rodu swojej matki co nie było zgodne ani z [[Nagana szlachectwa|obyczajem]], a prawdopodobnie było również niezgodne z prawdą<ref>{{cytuj książkę |nazwisko=Świderski |imię=ks. dr Leonard |tytuł=Oglądały Oczy Moje |rok=2001 |miejsce=Rzgów |isbn = 83-916438-0-8 |strony = 79|cytat = Dobry człowiek gwałtownie zachorował na herby. I to czym prędzej! Biskupowi przysługuje zwyczajem herb, który sobie obiera, chociażby, jak Czesław, był ze stanu chłopskiego; jeśli z pochodzenia jest szlachcicem, zachowuje herb swoich antenatów. Otóż zirytowało mię, gdy Czesław najzupełniej serio kazał sobie zrobić herb "rodzinny" twierdząc, że matka jego była szlachcianką i że jej herbem jest "Prawdzic". Robienie siebie szlachcicem przez matkę - rzecz nie praktykowana - wydało mi się przykro śmiszne, zwłaszcza że wiedziałem, iż nieprawdziwego "Prawdzica" spreparował Czechowi dawny bibliotekarz w Płocku, człowiek zacny, ale trochę Figaro i typ "nadwornego" historyka z czasów Renesansu, ks. kan. Władysław Mąkowski.}}</ref><ref>{{cytuj książkę |nazwisko=Świderski |imię=ks. dr Leonard |tytuł=Oglądały Oczy Moje |rok=2001 |miejsce=Rzgów |isbn = 83-916438-0-8 |strony = 86|cytat = Oto, co kilka lat później napisze o nim jedna z płocczanek: "Księdza C. matka moja znała wyrostkiem, a matka jego nim została żoną młynarza, była pokojówką w domu moich dziadków, Hutten-Czapskich. Cóż, skok z wiatraka pod Ligowem na fotel biskupi zbyt był odległy, by niespowodował zawrotu słabej, widać, głowy".}}</ref>.

W trakcie dalszego urzędowania aktywnie, aczkolwiek bezskutecznie zabiegał o [[Biskupi warszawscy|Archidiecezję Warszawską]] administrowaną wówczas przez [[Stanisław Gall|biskupa Galla]]. Wiązała się z tym aktywna działalność w Episkopacie Polski. Za namową ówczesnego ojca duchownego [[Wyższe Seminarium Duchowne w Kielcach|kieleckiego seminarium duchownego]] [[Jan Jaroszewicz|Jana Jaroszewicza]] przeprowadził czystkę wśród kieleckiego duchowieństwa<ref>{{cytuj książkę |nazwisko=Świderski |imię=ks. dr Leonard |tytuł=Oglądały Oczy Moje |rok=2001 |miejsce=Rzgów |isbn = 83-916438-0-8 |strony = 91-92 |cytat = Uwieńczenie tych cudów - sławetna czystka: ni stąd, ni zowąd wyleci diecezialny dyrektor Akcji Katolickiej, ks. dr Antoni Sobczyński, z nim dyrektor stowarzyszeń młodzieżowych, ks. kan. Mieczysław Połoska, dalej biskup sufragan Franciszek Sonik, którym Kaczmarek szmyrga jak pies kotem, aż obrzydzenie patrzeć, traci swe umiłowane probostwo u św. Wojciecha, wreszcie w ciągu roku seminaryjskiego, a więc karnie, zostaje usunięty rektor duchownego seminarium, ks. prałat Józef Pawłowski.}}</ref>. Stanowiska stracili m.in.: ks. dr Antoni Sobczyński - Dyrektor Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej, dyrektor diecezjalnego stowarzyszenia młodzieży ks. kan. Mieczysław Połoska, zaś [[Franciszek Sonik|sufragana Sonika]] pozbawiono probostwa w [[Kościół św. Wojciecha w Kielcach|parafii pw. św. Wojciecha]] z którą był emocjonalnie związany. Ponadto ze stanowiska karnie usunął rektora seminarium duchownego ks. dra Józefa Pawłowskiego, posądzając go o [[homoseksualizm]]<ref>{{cytuj książkę |nazwisko=Świderski |imię=ks. dr Leonard |tytuł=Oglądały Oczy Moje |rok=2001 |miejsce=Rzgów |isbn = 83-916438-0-8 |strony = 92|cytat = Skądże ta burza? Jej początków szukać należy w znanych nam rozmowach brwileńskich oraz "u stóp Jasnogórskiej Pani", dalszych zaś faz - w nieustającej intrydze ks. Jaroszewicza, który w Brwilinie "nasz", w Kielcach "ich", w biskupim pałacu "nasz", w seminarium "ich" - zdaje się już wtedy mieć swój szeroko zakrojony plan działania: naprzód uprzątnąć niewygodnych dla siebie czy sobie niemiłych notablów kieleckiego duchowieństwa, potem uprzątnąć mnie, by wreszcie wykończyć samego Kaczmarka i usadowić się na jego miejscu, jak w seminarium bez ceregieli wtłoczył się na miejsce ks. rektora Pawłowskiego, notabene robiąc mu u biskupa opinię pederasty, czegom nie raz i nie dwa osobiście był nausznym świadkiem.}}</ref>.


=== Lata II wojny światowej ===
=== Lata II wojny światowej ===

Wersja z 18:55, 18 cze 2011

Czesław Kaczmarek
Ilustracja
Omnia Pro Christo Rege
Wszystko dla Chrystusa Króla
Data i miejsce urodzenia

16 kwietnia 1895
Lisewo Małe

Data i miejsce śmierci

26 sierpnia 1963
Lublin

biskup diecezjalny kielecki
Okres sprawowania

1938–1963

Wyznanie

katolickie

Kościół

rzymskokatolicki

Prezbiterat

22 sierpnia 1922

Nominacja biskupia

24 maja 1938

Sakra biskupia

4 września 1938

Czesław Kaczmarek (ur. 16 kwietnia 1895 w Lisewie Małym, zm. 26 sierpnia 1963 w Lublinie) – polski biskup rzymskokatolicki, biskup diecezjalny kielecki w latach 1938–1963.

Życiorys

Pochodzenie, młodość, wykształcenie

Urodził się 16 kwietnia 1895 w Lisewie Małym w okolicach Sierpca jako jedyne dziecko miejscowego młynarza i pokojówki. Dzieciństwo spędził w Ligowie, gdzie w parafialnym kościele przyjął Pierwszą Komunię Świętą.

Po ukończeniu szkoły wiejskiej wstąpił do seminarium nauczycielskiego. Przed przyjęciem święceń kapłańskich (22 sierpnia 1922) pracował jako wiejski nauczyciel oraz walczył na froncie przeciwko Rosji sowieckiej. W 1916, natychmiast po otrzymaniu dyplomu ukończenia seminarium nauczycielskiego, wstąpił do seminarium duchownego w Płocku. Studiował teologię w Lille i Paryżu (uzyskał tytuł doktora teologii), przede wszystkim poświęcając się pracy duszpasterskiej w środowisku emigracyjnym polskich robotników.

Powrócił do Polski w 1929. Był m.in. sekretarzem diecezjalnego stowarzyszenia młodzieży w Płocku, a następnie sekretarzem płockiego Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej.

Objęcie biskupstwa

24 maja 1938 dzięki protekcji kardynała Augusta Hlonda oraz obozu sanacyjnego został mianowany biskupem diecezjalnym diecezji kieleckim. 3 września 1938 zaraz po ingresie złożył oficjalną wizytę wojewodzie kieleckiemu Władysławowi Dziadoszowi, czym wywołał zgorszenie wśród duchowieństwa kieleckiego[1], gdyż Dziadosz uważany był za bluźniercę żyjącego w jawnym konkubinacie. Stanowiło to też afront dla kardynała Sapiehy, któremu jako bezpośredniemu przełożonemu, winien był - zgodnie z panującym obyczajem - złożyć swoją pierwszą oficjalną wizytę. Jednocześnie wywołał zgorszenie wśród kielczan swoją pretensjonalnością[2], przejeżdżając samochodem niewielki odcinek ulicy dzielący pałac biskupi od siedziby wojewody.

Sakrę biskupią odebrał 4 września 1938 z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce Filippa Cortesiego, obok którego konsekratorami byli biskup diecezjalny łucki Adolf Szelążek oraz biskup pomocniczy płocki Leon Wetmański. Zgodnie z przysługującym mu prawem przyjął sobie herb Prawdzic, wywodząc go jednak z rodu swojej matki co nie było zgodne ani z obyczajem, a prawdopodobnie było również niezgodne z prawdą[3][4].

W trakcie dalszego urzędowania aktywnie, aczkolwiek bezskutecznie zabiegał o Archidiecezję Warszawską administrowaną wówczas przez biskupa Galla. Wiązała się z tym aktywna działalność w Episkopacie Polski. Za namową ówczesnego ojca duchownego kieleckiego seminarium duchownego Jana Jaroszewicza przeprowadził czystkę wśród kieleckiego duchowieństwa[5]. Stanowiska stracili m.in.: ks. dr Antoni Sobczyński - Dyrektor Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej, dyrektor diecezjalnego stowarzyszenia młodzieży ks. kan. Mieczysław Połoska, zaś sufragana Sonika pozbawiono probostwa w parafii pw. św. Wojciecha z którą był emocjonalnie związany. Ponadto ze stanowiska karnie usunął rektora seminarium duchownego ks. dra Józefa Pawłowskiego, posądzając go o homoseksualizm[6].

Lata II wojny światowej

3 września 1939 – zgodnie z postanowieniami wcześniejszej uchwały Episkopatu – ewakuował się w miejsce uznane za najbezpieczniejsze w diecezji tj. do klasztoru franciszkanów w Stopnicy. W połowie września złożył wizytę w kieleckim oflagu. W czasie okupacji prowadził politykę uległości wobec okupanta, zgodną z linią polityki papiestwa oraz oczekiwaniami III Rzeszy. Mimo szalejącego terroru okupanta, jako jedyny polski biskup nie zaprzestał wydawania „Wiadomości Diecezjalnych”, zaś w 1941 zamierzał wydać Zbiór Kazań.

Był zaangażowany w działalność charytatywną, pomagał klerykom i księżom także spoza własnej diecezji, m.in. późniejszemu biskupowi lubelskiemu Piotrowi Kałwie. Popierał wyjazdy Polaków na roboty do Niemiec, uważając, że tam mają większe szanse przeżycia wojny. W maju 1940 w liście pasterskim napisał iż „nie wolno nam nadstawiać ucha na podszepty podejrzanych ludzi zwłaszcza gdy próbują wciągnąć młodzież do nieobliczalnych konspiracyjnych akcji” – co wzbudziło wiele kontrowersji. Był przeciwnikiem akcji zbrojnych podziemia przeciwko Niemcom, gdyż uważał że prowadzą jedynie do wykrwawienia się – uważał iż społeczeństwo powinno przeczekać okupację hitlerowską. Za swoją postawę został napiętnowany w „Biuletynie Informacyjnym AK”, a następnie w Sprawozdaniu Ministra Spraw Wewnętrznych w Londynie Stanisława Mikołajczyka w sprawie sytuacji w okupowanej Polsce w rozdziale Położenie kościoła katolickiego (Sprawozdanie nr 6/42, L. dz. K. 5006/42).

Okres powojenny

Wkrótce po wyzwoleniu, jesienią 1945 nawiązał zażyłe stosunki z ambasadorem Stanów Zjednoczonych Arthurem Blissem Lane'em. Ściągnęło to na Kaczmarka zainteresowanie funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

Po pogromie kieleckim (4 lipca 1946) powołał komisję do zbadania jego okoliczności. Przewodnictwo komisji objął ks. prof. Mieczysław Żywczyński. Ustalenia komisji stały się jedną z podstaw sporządzonego 1 września 1946 raportu, jaki Kaczmarek przedłożył ambasadorowi amerykańskiemu.

Aresztowanie i proces

8 stycznia 1951 został aresztowany pod zarzutami szpiegostwa na rzecz Stanów Zjednoczonych oraz Stolicy Apostolskiej, faszyzacji życia społecznego, nielegalnego handlu walutami oraz kolaboracji. Był torturowany w areszcie śledczym MBP. We wrześniu 1953 w trakcie pokazowego procesu przyznał się do zarzucanych mu czynów. Osądzony i skazany na 12 lat więzienia „za kolaborację z Niemcami, usiłowanie obalenia ustroju PRL i propagandę na rzecz waszyngtońsko-watykańskich mocodawców”. Obrońcą z urzędu był Mieczysław Maślanko, którego działalność w trakcie procedury przeprowadzonej w 1956 w celu zbadania możliwość rehabilitacji została opisana przez prokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej: „Odnośnie do obrońców w sprawie tej słusznie biskup Kaczmarek powiedział, że oskarżeni bali się bardziej swoich obrońców aniżeli prokuratora i że obrońcy współpracowali z organami Bezpieczeństwa Publicznego”.

Dalsza działalność

Na mocy postanowienia Naczelnej Prokuratury Wojskowej 10 lutego 1955 ze względów zdrowotnych został zwolniony z odbywania kary i powrócił do diecezji kieleckiej. 20 marca 1957 za cenę porozumienia rządu z Kościołem został oczyszczony z zarzutów szpiegostwa i faszyzacji, zaś karę za pozostałe przestępstwa uznano za odbytą.

W 1958 przeprowadził synod diecezjalny, dokonał reorganizacji administracyjnej diecezji, wspierał zgromadzenia zakonne.

9 czerwca 1959 rząd PRL zażądał od episkopatu usunięcia Kaczmarka z zajmowanego stanowiska, co spotkało się z odmową (episkopat uznał się za niekompetentny). Również papież tym naleganiom kategorycznie odmówił.

Choroba i śmierć

Wyczerpanie fizyczne i psychiczne całego organizmu podczas wieloletniego śledztwa i więzienia nie pozostało bez wpływu na zdrowie biskupa. Zachorował na dusznicę bolesną, objawiającą się napadowymi bólami zamostkowymi, którym czasem towarzyszy uczucie zbliżającej się śmierci. Po kilku latach od uwolnienia, z powodu ciągle pogarszającego się zdrowia, wyjechał do Nałęczowa. Tam czuł się coraz gorzej. Dolegliwości sercowe zaczęły się nasilać.

Ordynariusz kielecki nie zdołał już powrócić do zdrowia. Nastąpiły kolejne zawały serca. Zmarł 26 sierpnia 1963.

Po śmierci

W 1990 biskup Kaczmarek został pośmiertnie uniewinniony i zrehabilitowany.

W 1991 władze miejskie Kielc zmieniły nazwę ulicy Marcelego Nowotki, nadając jej imię Biskupa Czesława Kaczmarka.

Odznaczenia

Postanowieniem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z 7 listopada 2007 biskup Kaczmarek został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski[7].

  1. ks. dr Leonard Świderski: Oglądały Oczy Moje. Rzgów: 2001, s. 70-71. ISBN 83-916438-0-8. Cytat: (...) że ich nowy biskup taki wyrywny w złożeniu wizyty Dziadoszowi. Temu Dziadoszowi, który ku zgorszeniu całego katolickiego społeczeństwa parę lat przedtem, gdy młodzież szkolna zgromadziła się przed Belwederem, ażeby winszować imienin Piłsudskiemu, wygłosił mowę, w której m.in. powiedział: "Dotąd zwykliśmy byli mówić: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, ale odtąd mówić będziesz: Ojcze nasz, któryś jest w Belwederze..." Nowy biskup śpieszy kłaniać się temu Dziadoszowi, który był machina movens wszystkich szykan wyrządzonych przez rząd i motłoch poprzednikowi Kaczmarka, biskupowi Łosińskiemu. Dziadosza czym prędzej wizytował, który żył w jawnym konkubinacie. (...) Ach, gdybyż wiedzieli, że ich nowy biskup, kreatura Hlonda, nie uważał za stosowne przed wszystkimi innymi złożyć wizytę należną arcybiskupowi krakowskiemu, swemu metropolicie! (...) Rozumiałem, że kiedyś i w jakiejś formie Kaczmarek Dziadoszowi wizytę był winien, ale ten pośpiech i ta gorliwość względem publicznego bluźniercy oraz poprzednika na biskupim stolcu kieleckim wydały mi się jak najbardziej sprzeczne z honorem i godnością następcy apostołów..
  2. ks. dr Leonard Świderski: Oglądały Oczy Moje. Rzgów: 2001, s. 70. ISBN 83-916438-0-8. Cytat: Natychmiast po zakończeniu ingresu złożył biskup Kaczmarek wizytę wojewodzie, słynnemu na całą Polskę Dziadoszowi. Był problem: z pałacu do województwa jest pięć kroków. Pieszo? Nie wypada. Każe się więc biskup zawieźć samochodem. Samochodem... pięć kroków. Tak źle i tak niedobrze. Stare Kielce kipią zgorszeniem. "Co za pompa! Jaka pretensjonalność!" Stare Kielce syczą: "Samochodem! Samochodem!".
  3. ks. dr Leonard Świderski: Oglądały Oczy Moje. Rzgów: 2001, s. 79. ISBN 83-916438-0-8. Cytat: Dobry człowiek gwałtownie zachorował na herby. I to czym prędzej! Biskupowi przysługuje zwyczajem herb, który sobie obiera, chociażby, jak Czesław, był ze stanu chłopskiego; jeśli z pochodzenia jest szlachcicem, zachowuje herb swoich antenatów. Otóż zirytowało mię, gdy Czesław najzupełniej serio kazał sobie zrobić herb "rodzinny" twierdząc, że matka jego była szlachcianką i że jej herbem jest "Prawdzic". Robienie siebie szlachcicem przez matkę - rzecz nie praktykowana - wydało mi się przykro śmiszne, zwłaszcza że wiedziałem, iż nieprawdziwego "Prawdzica" spreparował Czechowi dawny bibliotekarz w Płocku, człowiek zacny, ale trochę Figaro i typ "nadwornego" historyka z czasów Renesansu, ks. kan. Władysław Mąkowski..
  4. ks. dr Leonard Świderski: Oglądały Oczy Moje. Rzgów: 2001, s. 86. ISBN 83-916438-0-8. Cytat: Oto, co kilka lat później napisze o nim jedna z płocczanek: "Księdza C. matka moja znała wyrostkiem, a matka jego nim została żoną młynarza, była pokojówką w domu moich dziadków, Hutten-Czapskich. Cóż, skok z wiatraka pod Ligowem na fotel biskupi zbyt był odległy, by niespowodował zawrotu słabej, widać, głowy"..
  5. ks. dr Leonard Świderski: Oglądały Oczy Moje. Rzgów: 2001, s. 91-92. ISBN 83-916438-0-8. Cytat: Uwieńczenie tych cudów - sławetna czystka: ni stąd, ni zowąd wyleci diecezialny dyrektor Akcji Katolickiej, ks. dr Antoni Sobczyński, z nim dyrektor stowarzyszeń młodzieżowych, ks. kan. Mieczysław Połoska, dalej biskup sufragan Franciszek Sonik, którym Kaczmarek szmyrga jak pies kotem, aż obrzydzenie patrzeć, traci swe umiłowane probostwo u św. Wojciecha, wreszcie w ciągu roku seminaryjskiego, a więc karnie, zostaje usunięty rektor duchownego seminarium, ks. prałat Józef Pawłowski..
  6. ks. dr Leonard Świderski: Oglądały Oczy Moje. Rzgów: 2001, s. 92. ISBN 83-916438-0-8. Cytat: Skądże ta burza? Jej początków szukać należy w znanych nam rozmowach brwileńskich oraz "u stóp Jasnogórskiej Pani", dalszych zaś faz - w nieustającej intrydze ks. Jaroszewicza, który w Brwilinie "nasz", w Kielcach "ich", w biskupim pałacu "nasz", w seminarium "ich" - zdaje się już wtedy mieć swój szeroko zakrojony plan działania: naprzód uprzątnąć niewygodnych dla siebie czy sobie niemiłych notablów kieleckiego duchowieństwa, potem uprzątnąć mnie, by wreszcie wykończyć samego Kaczmarka i usadowić się na jego miejscu, jak w seminarium bez ceregieli wtłoczył się na miejsce ks. rektora Pawłowskiego, notabene robiąc mu u biskupa opinię pederasty, czegom nie raz i nie dwa osobiście był nausznym świadkiem..
  7. M.P. z 2008 r. nr 16, poz. 168

Bibliografia

  • Nitecki P., Biskupi Kościoła w Polsce w latach 965–1999, ISBN 83-211-1311-7, Warszawa 2000.

Linki zewnętrzne

  • {{{tytuł}}} [online], catholic-hierarchy.org (ang.). [dostęp 2011-06-18]

Szablon:Władca-Biskup